niedziela, 31 lipca 2011

Muffiny bananowe

Składniki:
- 2 i 1/4 szklanki mąki
- 1 łyżeczka sody
- 1/4 łyżeczki soli
- kostka masła
- 1 i 1/2 szklanki cukru
- 3 jajka
- 1 i 1/2 łyżeczki ekstraktu z wanilii
- 2 dojrzałe banany
- 3/4 szklanki kwaśnej śmietany

Wykonanie:
Masło dokładnie miksujemy z cukrem na najwyższych obrotach, zmniejszamy na najmniejsze obroty i dodajemy stopniowo po jajku. Dodać rozgniecione banany (albo zwyczjnie kawałki) oraz ekstrakt waniliowy. Ciagle miksować, dodać mąkę, sól i sodę, dobrze zmiksować na wyższych obrotach, na koniec łącząc ze śmietaną. Nałożyć do papilotek umieszczonych w blasze do pieczenia muffinek i włożyć do piekarnika rozgrzanego o 180 stopni C na ok. 20-30 minut (są gotowe, gdy wbity w babeczkę drewniany patyczek jest suchy po wyjęciu). Można ozdobić lukrem albo jeść ciepłe, mimo iż mama będzie krzyczeć, że brzuch rozboli, a jakoś jeszcze nigdy mnie nie rozbolał! Ha!




P.S. Wyszło mokrutkie! :) Nie oblewajcie już lukrem!

piątek, 29 lipca 2011

Kanapeczki koktajlowe...

...alternatywa dla chipsów :)

Zrobiłyśmy 3 wersje:

- caprese, dla odmiany polałyśmy oliwą truflową (pomidorki koktajlowe, kuleczki mozzarelli, bazylia)


b) północna (bagietka, serek Philadelphia ziołowy, łosoś wędzony, białe winogrono)


c) każdy lubi (sucha bagietka na boku, salami, serek żółty, papryka)



A tak prezentują się razem:


Można eksperymentować ze składnikami na baaaaaaaaardzo dużo sposobów! Fajowsko :)


niedziela, 17 lipca 2011

Muffiny marchewkowe

Nie zamieszczam składników i sposobu wykonania, ponieważ przepis pochodzi ze strony KwestiaSmaku.com, oto link do przepisu: http://www.kwestiasmaku.com/desery/muffiny_cupcakes/ciasteczka_marchewkowe/przepis.html

Wyrzuty sumienia związane z 3/4 szklanki oleju zostają zneutralizowane dzięki marchewce.

Za to zdjęcia są już moje :)

Zwarta i gotowa

Myju myju, kąpu kąpu

Olej, jajka od szczęśliwych kur, cukier trzcinowy, ekstrakt z wanilii (nie mylić z aromatem waniliowym), marchewki.

Aby stać się łabędziem, trzeba być najpierw brzydkim kaczątkiem... (Czy aby metafora jest zrozumała???)


Łabądki rosną, jak się patrzy.

"Cos I'm a model you know what I mean..."

W stroju galowym.

Piotrek najbardziej lubi je wcinać w nocy, może to on jest Lodówkowym Złodziejem, kto wie...?

niedziela, 3 lipca 2011

Lasagne taka, jaką lubi Garfield

Danie ma w przybliżeniu jakieś 176930483 kcal (porcja oczywiście :)

Najprzód trza ;) zrobić sos boloński (taki sam, jak do klusek)
Składniki:
- 1/2 filiżanki pokrojonego w kostkę boczku
- średnia cebula
- 1 nać selera
- marchewka
- 1/4 filiżanki masła
- ok. 30-35 dag mielonej wołowiny
- ok. 12 dag mielonej wieprzowiny
- ok. 12 dag wloskiej kiełbasy wieprzowej, obranej ze skórki i rozgniecionej
- 1 świeżo zmielony goździk
- szczypta cynamonu
- łyżczka pieprzu
- ok. 45-50 dag obranych ze skórki i posiekanych pomidorów
- filiżanka tłustego mleka
- sól

Boczek, cebulę, nać selera i marchewkę drobno posiekać i smażyć na wolnym ogniu, aż cebula nabierze złocistego koloru, dodać mięsiwo i kiełbę, podrumienić. Dodać goździk, cynamon i pieprz, a także pomidory i dusić 15 min. Na koniec wlać mleko, posolić i dusić 2 i 1/2 godz., często mieszając (wybaczcie, ale ja dusiłam do monentu, aż pomidory się "rozciapciały", później dodałam trochę przcieru pomidorowego - takie małe oszustwo - i jeszcze troszkę pogotwałam dla redukcji wody). Gotowe.


Naj drugi przód trza zrobić sos beszamelowy
Składniki:
- 2 filiżanki mleka
- 1/4 filiżanki masła
- 1/2 filiżanki mąki
- sól do smaku

Mleko podgrzać prawie do zagotowania. W innym garnuszku stopić masło i trzymając na małym ogniu, dodawać mąkę, dokładnie mieszając. Stopniowo dodawać mleko, mieszając. Posolić do smaku. Ma być gęste, głatkie i bez grudek.

Składniki na lasagne:
- uprzednio przygotowane sosy: boloński i beszamel
- opakowanie makarnu na lasagne
- 2 łyżki masła
- filiżanka startego parmezanu

Ugotować makaron (wiem wiem, ale ja i tak je gotuję). Zahartować (przelać zimną wodą, aby się nie sklejało). Sos boloński - podgrzewając - wymieszać z beszamelem. Jeśli jest zbyt rzadkie, pogotować na małym ogniu. Spore naczynie żaroodporne wysmaorować masłem i układać naprzemiennie, ale najprzód makaron, później warstwę sosu i sera i tak do wyczerpania składników, finiszując sosem i serem. Zestrugać na wierzch resztę masła. Piec 15-20 min. w piekarniku nagrzanym do 200 st. C.
Opracowałam taki chamski mig, że pozwalam lasagne ostygnąć, bo wtedy można ją łatwo i ładnie pokroić (od czego mamy mikrofale...), ponieważ krojona na gorąco zwyczajnie się rozpada, a wtedy nie jest fotogeniczna :)

A poniżej obszerny materiał fotograficzny z przewagą koloru pomarańczowego:


To jest zdecydowanie obleśne zdjęcie... Nie podpowiadam, wyobrażajcie sobie, co tam tylko chcecie :)


Czujesz, jak pachnę?

Mianuję się Królową Beszamleu - piekny, lśniący, głatki, gęęęęęsty i przypominający wielką kupę ptaka :)

Ja (sos) z beszamelem i łyżeczką na wakacjach w Egipcie, ale była jaaaazda!

A tu wygrzewamy się na plaży...

Moje maleństwo ma już 3 godziny :)